„Świętość czy samorealizacja? Różnice (nie) do pogodzenia” – tak brzmiał tytuł kolejnego wykładu z cyklu „Duchowość dla Warszawy”, organizowanego przez Akademię Katolicką w Warszawie. Wykład wygłosiła s. dr Władysława Krasiczyńska CSSJ, psycholog i psychoterapeuta, 22 listopada w auli Narodowego Instytutu Kultury i Dziedzictwa Wsi.
„Człowiek ma w sobie pierwotną orientację na sens i wartości. Egzystencja ludzka zawsze wskazuje na coś poza siebie”. Przywołując spostrzeżenia Viktora Frankla, prelegentka wskazywała na powiązanie samorealizacji ze świętością. Zanim to się jednak stanie oczywiste potrzeba uporać się z trzema mitami na temat samorealizacji. Po pierwsze samorealizacja nie jest czymś narzuconym z zewnątrz, gdyż stanowi naturalną tendencję do rozwoju, obecną w każdym organizmie żywym. Po drugie, nie można jednak zakładać, że rozwój we właściwym kierunku odbędzie się automatycznie. Rozwój ten należy wspierać. Po trzecie rozwój osoby nie oznacza bezkrytycznego zaspokajania egoistycznych potrzeb osoby, gdyż samorealizacja dokonuje się poprzez wyjście ku innym.
Niewłaściwe rozumienie samorealizacji mogło mieć zaczepienie również w psychologii. Znana i popularna teoria piramidy potrzeb opracowana przez Abrahama Maslowa zakładała możliwość samorealizacji wyłącznie wtedy, gdy zostaną zaspokojone wszystkie podstawowe potrzeby człowieka. Wtedy będzie mógł on dążyć do rozwoju, odkrycia własnych możliwości oraz uświadomienia sobie celów, które chce osiągnąć. Teoria Maslowa została jednak skonfrontowana z badaniami i doświadczeniem życiowym Viktora Frankla. Austriacki psychiatra swoją teorię poszukiwania sensu rozwinął w oparciu o własne doświadczenia pobytu w obozie koncentracyjnym. Doszedł do zrozumienia, że byt ludzki wskazuje ponad siebie, odnosi się do Absolutu, wobec którego wszystko inne staje się względne. A zatem nawet cierpienie może stać się dla człowieka okazją do rozwoju, do ofiarowania siebie w pełni swojego człowieczeństwa. Człowiek w stawaniu się sobą dochodzi do autotranscendencji, przekroczenia siebie, aby osiągnąć cel, który jest poza nim samym, a którym ostatecznie jest osobowy Bóg.
Po wojnie Frankl podzielił się z Maslowem swoimi przemyśleniami, odnosząc się do heroicznej postawy ojca Maksymiliana Kolbe, który oddał swoje życie w sytuacji drastycznego braku realizacji najbardziej podstawowych ludzkich potrzeb. Ta konfrontacja doprowadziła Maslowa do rewizji swojej teorii. Zauważył on konieczność ujęcia w niej autotranscendencji – przekroczenia siebie dla drugiego, jako szczytowego punktu samorealizacji człowieka.
Dlatego właśnie świętość może być rozumiana jako pełnia samorealizacji człowieka, stawania się sobą w darze dla innych. „A szczęście, zauważyła s. Władysława, przychodzi przy okazji. Można nawet cierpieć i być szczęśliwym, doświadczając głębokiego sensu i spełnienia swojej osoby w miłości”. Po wykładzie prelegentka odpowiadała na pytania słuchaczy. Kolejny wykład z cyklu „Duchowość dla Warszawy” odbędzie się 14 grudnia.