Bez względu na to, czy żyjemy w wirze miasta, czy w kontemplacyjnym klasztorze, jesteśmy obarczeni wieloma myślami, które rodzą się w naszym umyśle. Już pod koniec III wieku, przebywając na pustyni egipskiej, święty Antoni żalił się Bogu: „chcę się zbawić, ale myśli mi nie pozwalają”. Ostatni wykład z cyklu „Duchowość dla Warszawy”, który odbył się 14 grudnia dotyczył kwestii myśli. Znany dominikanin, o. Krzysztof Pałys OP podjął temat: „Chaos w mojej głowie. Czyli jak sobie radzić z myślami?”.
We wprowadzeniu prelegent zauważył powszechność ludzkich zmagań związanych z myślami. Myśli pojawiają się niespodziewanie, a następnie wpływają na ludzkie działanie. Dlatego tak bardzo istotne jest świadome przeżywanie siebie, swoich wewnętrznych poruszeń, które nas warunkują. Gdy w życiu ojców pustyni pojawił się grzech, wyznawali z pokorą: „zwiodły mnie myśli”. Droga uświęcenia ojców pustyni była pełna realizmu życiowego. Mieli świadomość, że bez względu na pustynną ascezę, surowość życia i milczenie warg, każdy z nich jest grzesznikiem, który toczy wewnętrzne walki ze swoimi myślami. A pustynia jeszcze bardziej uwidacznia świat wewnętrznego chaosu, który próbuje człowieka skoncentrować na samym sobie. Dążący do świętości mnisi powtarzali: „żaden wróg nie wyrządzi ci tyle zła, ile twoje własne myśli!”.
Z drugiej strony umysł człowieka jest przestrzenią modlitwy wewnętrznej i spotkania z Bogiem. Modlitwa czysta, modlitwa serca miałaby polegać na porzuceniu myśli i trwaniu w Bożej obecności. Człowiek staje się świadomy Bożej obecności w swoim sercu, koncentruje się na Nim, a nie na sobie. Taka modlitwa uszczęśliwia człowieka, staje się dla niego odpoczynkiem od siebie, od nieudolnych prób grania dla siebie roli „boga”. Skupienie takie jest, według nauczania św. Dominika, porzuceniem myślenia o rzeczach niepotrzebnych.
Dominikanin zauważył jednak, że najtrudniejszą sztuką jest milczenie umysłu. Nieustannie zauważamy jak toczą się w nas wewnętrzne „dialogi” naszych myśli, które dotyczą nas samych, bądź innych ludzi. Koncentrujemy się na rozpamiętywaniu przeszłości lub zamartwiamy się o przyszłość, a tymczasem to co mamy, to jedynie teraźniejszość. Potrzebujemy zatem nauczyć się rozróżniać nasze myśli. Są myśli czysto ludzkie, które są moralnie obojętne, są szatańskie, które budzą silne emocje i niepokój oraz anielskie, które ożywiają wiarę, niosą radość i pokój serca.
Praca duchowa rozpoczyna się od poznawania swojego wewnętrznego świata myśli i tego, co z nich wynika. Chrześcijanin jest zaproszony do czujności (nepsis), duchowej trzeźwości. Polega ona na świadomości wewnętrznych poruszeń. Człowiek nigdy nie będzie pozbawiony myśli, ale ma być świadomy tego, co się w nim dzieje. Wielką pomocą w pracy duchowej jest również wyznawanie uciążliwych myśli, aby w ten sposób osłabić ich moc nad nami. Pozwala to nabrać dystansu do siebie i świata swoich przeżyć, a bardziej skupić się na Bogu. Pomocą jest również kształtowanie i pielęgnowanie dobrych myśli. Troski, które rodzą się w ludzkim sercu, należy oddawać Bogu. Zamartwianie się nic nie wnosi do naszego życia, a jedynie przyczynia się „czynienia martwym” pragnienia wewnętrznego pokoju. Pracę nad myślami umacnia Boże słowo oraz budowanie w sobie wewnętrznej wolności w podejmowaniu decyzji.
Po wystąpieniu prelegentów uczestnicy wykładu zadawali pytania, dotykające zarówno modlitwy, jak i problemów z myślami. Na kontynuację cyklu „Duchowość dla Warszawy” zapraszają organizatorzy Akademia Katolicka w Warszawie we współpracy z Narodowym Instytutem Kultury i Dziedzictwa Wsi. Kolejny wykład z cyklu „Duchowość dla Warszawy” odbędzie się 18 stycznia 2024 roku.
Galeria
fot. Mirosław Wiśniewski