Rozpoczynamy nowy rok akademicki. Nowe zawsze tchnie nadzieją. Brzemienne w plany, patrzy daleko. Jednak, aby tym planom nadać właściwy kształt, może warto zamyśleć się nad tym, co wydarza się dziś. Chodzi bowiem o to, aby nasze zamierzenia nie były romantycznym marzeniem, ale rzeczywistą służbą człowiekowi, który z nadzieją przekracza progi naszych uczelni.
Mamy świeżo w pamięci zmagania sportowe. Mistrzostwa Europy w piłce nożnej, Igrzyska Olimpijskie i wreszcie Paraolimpiadę. Żywiliśmy wielkie nadzieje – faworyci jednak zawiedli. Więcej sukcesów niż ci, na których wszyscy liczyli, przynieśli swoim wysiłkiem i determinacją ci, którzy nie liczą się w świecie białych kołnierzyków. Nierzadko słyszeliśmy z ich ust, że oprócz wysiłku i determinacji, prosili oni Boga o pomoc i jej doświadczyli.
Jednym ze znaków nadziei, który możemy widzieć w ludziach nam współczesnych, jest rodzący się głód sensu. Jakkolwiek należy on do typowo ludzkich pragnień, to jednak lata ekonomicznej prosperity przytłumiły jego głos. Łudzono się zapewnieniami o nieodwracalności ścieżki rozwojowej. Wielu ludziom zaczęło się wydawać, że ten karnawał będzie trwać wiecznie. Wielu pracowników wielkich firm uwierzyło w zapewnienia managerów, że stanowią oni cząstkę nie tyle korporacji, co rodziny. Te złudzenia jednak prysnęły w jednej chwili jak mydlana bańka. Pracownicy usłyszeli nagle, że ich firma, która miała być rodziną, chce pozbyć się 10% lub 20% swoich członków. Pytają więc – jak to możliwe, że rodzina zostawia mnie na ulicy? Zaczynają też zastanawiać się, gdzie dzisiaj szukać sensu? Skoro wszystko jest niepewne, czy istnieje coś, co może dać poczucie pewności?
W takim kontekście rozpoczynamy nowy rok akademicki. Pomóc ludziom odnaleźć sens i kształtować człowieka to misja uczelni wyższych. Nie wystarczy bowiem sprzedawać wiedzę i wydawać certyfikaty. Nierzadko nasi studenci wprost mówią – muszę mieć papier. Ale przecież on nie nada życiu sensu.
Dlaczego o tym mówię? Mówię dlatego, abyśmy wierzyli nie tylko w przedsiębiorczość i innowacyjność. Człowiek jest czymś więcej. Bez odnalezienia sensu życia człowiek będzie żył w zagubieniu, niekiedy wpadając w rozpacz.
Kilka dni temu Pani Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Barbara Kudrycka, zwołała do Centrum Kopernika spotkanie rektorów wyższych uczelni z całej Polski. Na koniec zostaliśmy obdarowani upominkiem – lupą w ozdobnej oprawie oraz bilecikiem z życzeniami, „by odkrywanie tego, co na pozór niewidoczne pozwoliło kreować lepszą rzeczywistość wokół nas”.
Szkło powiększające powinno być wykorzystane, jak sądzę, nie tyle do czytania rozporządzeń i ustaw, co do odczytania tajemnicy człowieka. Dzisiaj wielu młodych ludzi nie wie, czego chce. Nie stawiają sobie celów – kim chcą być za kilka czy kilkanaście lat. Unikają wzięcia odpowiedzialności za swoje życie. Nie jest to jednak droga, która by prowadziła do spełnienia, do szczęścia.
W zarządzaniu sobą i swoim szczęściem można wyróżnić dwie drogi. Pierwszą stanowi ta, do której wszyscy jesteśmy namawiani przez świat – realizowanie własnych potrzeb. Jednak zaspokojenie jednych potrzeb uruchamia nowe. Można więc próbować spełniać się na niekończącej się drodze zaspokajania potrzeb, na której jednak nie odkryjemy sensu życia. Drugą drogę zarządzania sobą stanowi życie w zgodzie z wartościami. Wartościami niezmiennymi, które nadają życiu sens. Nie oznacza to jednak rezygnacji z zaspokajania potrzeb. Wówczas są one realizowane w porządku wyznaczonym przez owe wartości.
Nadać sens życiu. Czy nie po to studiujemy teologię, aby zgłębiać sens życia? Czy nie po to istnieją uczelnie teologiczne pośród wielu innych szkół wyższych, aby przypomnieć o tym, że pytanie o sens jest najważniejszym pytaniem, jakie może postawić sobie człowiek? Oto nasza służba człowiekowi, który szuka sensu, człowiekowi, który zgubił sens. I Bogu, który jest źródłem sensu.
Przez 50 lat Papieski Wydział Teologiczny w Warszawie usiłuje służyć człowiekowi, który poszukuje sensu. Kiedy rozpadł się system komunistyczny, setki dorosłych ludzi studiowało na tej uczelni. Dlaczego? Szukali sensu.
Dziś, kiedy Kościół szuka sposobu, aby dotrzeć do ludzi, którzy zagubili się Chrystusowi i ogłasza Dzieło Nowej Ewangelizacji, Papieski Wydział Teologiczny w Warszawie tworzy Szkołę Liderów Nowej Ewangelizacji. Dlaczego? Aby wykształcić ludzi, którzy pomogą szukać sensu innym.
Oto nasze życie katolickiej uczelni. Uczelni, która wita dzisiaj swoich gości, pracowników oraz studentów.